Poniżej treść pożegnania doktora Leopolda Kobierskiego wygłoszona przez Prezydenta Bytomia Damiana Bartylę podczas pogrzebu w dniu 10 maja 2013 r.
Te rozkwitłe świeżo drzewa
Upajają słodką wonią
Wody szepcą, słowik śpiewa
I koniki cicho dzwonią
Czemuż zadumany stoję
I wiosną się nie weselę?
Bo sieroce serce moje
Z kimże wiosnę tę podzielę?
Przed mym domem w pomrok szary
Stają muzycy tułacze
Słyszę śpiew i dźwięk gitary
Odmykam okno i płaczę.
Jakże inaczej kochany Panie Profesorze można zacząć wspomnienie o Tobie jak nie przywołując słowa wiersza Twojego ukochanego wieszcza, Adama Mickiewicza? Twoje drzewa tak pięknie rozkwitły, wiosna, choć później w tym roku, wybuchła całym swoim pięknem – a my stoimy tu w zadumie, a my ukradkiem ocieramy łzy czując się osieroceni. Czemuż to tak się stało, że gdy wszystko co piękne budzi się do życia, że gdy budzi się do życia to co wymaga Twojej troskliwej opieki Twojej dbałości, zaradności i wytrwałości – Ty odchodzisz? czemuż przyszło nam Ciebie żegnać w czasie szczególnym w okresie świątecznym dla nauczycieli i uczniów – w czasie matur?
To takie bezgranicznie niepojęte i nielogiczne – jest wiosna, są matury, a Ciebie brakuje pośród nas …
Gdy przed 56 laty, w 1957 roku, w mroku dogorywającego stalinizmu, rozpoczynałeś pracę w naszym liceum ogólnokształcącym spod znaku Rodła – otworzyłeś, jak to dzisiaj możemy zgodnie ocenić, nowy rozdział w historii bytomskiej edukacji. Powoli, ale konsekwentnie budowałeś nowe relacje między nauczycielem a uczniem. W pierwszej kolejności dawałeś bardzo dużo z siebie, a później dopiero wymagałeś od innych. Potrafiłeś wzbudzić szczere zainteresowanie tematem, prawdziwie zainspirować, tak łagodnie – w naturalny sposób, zaszczepić swoją pasję innym.
Może tak pięknie ukształtowały Cię Twoje podkrakowskie Bronowice, gdzie po dzisiejszy dzień na belkach stropowych dworku Włodzimierza Tetmajera widnieją znamienne napisy: „Niech będzie pochwalony na wieki wieków Chrystus Pan” oraz „Królowo Korony Polskiej módl się za nami.” Może Twój królewski Kraków wysłał Cię z misją do najbardziej na zachód położonego grodu Dzielnicy Krakowskiej Pierwszej Rzeczypospolitej, abyś tu, w Bytomiu, w systemie komunistycznego zniewolenia czynił wiele dobra.
Zebrałeś tu dzisiaj ludzi bezgranicznie wdzięcznych za Twój nauczycielski trud, za odkrywanie Segietu, za niezapomniane wyjazdy do Kampinosu i Białowieży oraz do okolicznych rezerwatów przyrody, za chodzenie po hałdach do późnego wieczora, za nasz bytomski doświadczalny ogród botaniczny, za niezliczone budki lęgowe i karmniki dla ptaków, za tysiące posadzonych drzew w leśnym pasie ochronnym aglomeracji górnośląskiej, za taktowne przypominanie nam w czasach nowej rusyfikacji o tym, że należymy do cywilizacji łacińskiej, że nieobce powinny nam być łacińskie nazwy drzew i roślin oraz mądrość płynąca z łacińskich maksym, które z taką lubością cytowałeś przy każdej wręcz nadarzającej się okazji. W Bytomiu nie była potrzebna policja ekologiczna, czy tez jakaś straż ekologiczna, bo Bytom miał jednoosobową instytucję do tych spraw – doktora Leopolda Kobierskiego. Prawdziwego ekologa, szlachetnego miłośnika i obrońcę przyrody. Na zawsze wdzięczni będą Tobie również Ci wszyscy pośród nas, którym swego czasu postawiłeś poprzeczkę niezwykle wysoko, zmuszając do maksymalnego wysiłku wynagrodzonego zwycięskim indeksem na medycynę lub nauki przyrodnicze. Życie wielu osób potoczyło by się prawdopodobnie inaczej gdyby Ciebie nie spotkali na swej drodze życia.
Dziękujemy Ci, że w trudnych czasach komunistycznych wychowywałeś nas po cichu lecz stanowczo, w duchu Pięciu Prawd Polaków, dając przykład własną postawą – człowieka głębokiej wiary, przekazującego niełatwą do przyswojenia i czasami szokującą prawdę na spotkaniach duszpasterstw akademickich w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Uczyłeś nas rozumieć i szanować wszystko co nas otacza. Uczyłeś jak szanować i jak chronić to co piękne, to co rodzi dobro. Byłeś wzorem nie tylko dla swoich uczniów ale też i dla innych nauczycieli. Miałeś rzadki dar konsolidowania ludzi w obliczu ambitnych wyzwań. Twoja integrująca osobowość obejmowała też przyjaźnią ludzi, którzy się z Tobą nie zgadzali. Ceniłeś ludzi z charakterem, ludzi z własnym zdaniem.
Wszystko to sprawiło, że byłeś wielką indywidualnością w najlepszym tego słowa znaczeniu że stałeś się w Bytomiu postacią po prostu charyzmatyczną.
Pomimo podeszłego już wieku przemierzałeś swój Bytom wyprostowany, z dumnie podniesionym czołem. Miałeś do tego wyjątkowe, niezbite prawo.
I co dla nas szczególnie ważne – po upływie tylu lat wszystkich nas umiałeś rozpoznać, przytulić, obdarować swoim ciepłym uśmiechem lub mądrym żartem. Spotykając Cię czuliśmy się dowartościowani, obdarowani dobrem.
Stając się tegorocznym laureatem Bytomskiej nagrody Europejskiej w pełni utożsamiasz sobą osobę dla której została ustanowiona: nieugiętego, zwolennika zjednoczenia Europy oraz orędownika idei współpracy i jedności między mieszkańcami Wspólnej Europy.
Twój ukochany Mickiewicz pisał o dobrych ludziach, którzy odeszli: „Kogo z nich ubyło, jakże tam o nim często się mówiło, ile pamiątek, jaka żałość długa …” – to z całą pewnością stanie się naszym udziałem.